- Justin ! - krzyknęła Emma a on zatrzymał sie gwałtwonie. Ona cieszyła się w tym czasie że nie jachał nikt za nimi bo było by wielkie BUM. Gdy tylko dojechali Justin wybiegł z samochodu i wbiegł na 3 piętro nie zważając na Emme Która weszła do windy. Był pierwszy, gdy tylko zobaczył pokuj w którym leżała Isabell chciał wejść ale lekarz go od ciągnął.
- Musze do niej wejść ! - krzyknął a lekarz pokiwał głową na nie.
- Usiądź i czekaj - uśmiechnął sie delikatnie, pomimo że był to wymuszony uśmiech. Justin usiadł i spojrzał na Emme Która szła w jego stronę.
- I Co ? - zapytała.
- Nie wiem, nic nie wiem - schował swoją twarz w dłonie.
- To moja wina gdybym nie prosiła jej żeby wyszła nic by się nie stało - wyszeptałam Emma z zaszklonymi oczami.
- Nie mów tak - odpowiedział chłopak o czekoladowym wzroku i wstał. Nagle lekarz wyszedł z pokoju i pokiwał głową że możemy wejść.
- Ale pojedynczo - powiedział.
- Idz - powiedziała przyjaciółka. Justin wszedł do pokoju patrząc na Isabell która leżała. Spała, może nie sam tego nie wiedział. Usiadł obok i spojrzał na jej jasną cerę złapał ją za rękę i ścisnął ją delikatnie.
- Przepraszam .. Mogłem wyjść z tobą - wyszeptał a ona otworzyła po woli oczy ściskając jego rękę.
- Nie mów tak - wyszeptała cicho, nie miała na to sił. Czuła ból w całym ciele.
***
Trzy Tygodnie później a ja ciągle lerzałam w szpitalu, pomimo że nic a nic mi już nie było, marzyłam żeby Emma w końcu weszła i powiedziała że idziemy. Siedziałam już przebrana i czekałam na nia bawiąc sie swoim telefon.
- Może to dziwne ale widziałam dziś Jusina z Ivy, myślałam że oni się nie lubią - powiedziała zdziwona wchodząc do pokoju w którym lerzałam, Strasznie sie cieszyłam że to prywatny szpital.
- Em ? mile Powitanie- zaśmiałam się patrząc na nią.
- No Cześć - musnęła mój policzek. Szczerze mówiąc nigdy nie byłam jakoś bardzo przekonana co do Ivy, była niską dziewczyną, miała długie brązowe włosy no i do tego brązowe oczy, Może i była ładna no ale ten jej charakterek, nie mogłam go przeżyć.
- To Co mówiłaś O Justinie ? - zapytałam schodząc po schodach gdy dostałam już wypis.
- że Widziałam go dziś z Ivy ... - zacieła sie a ja spojrzałam na nią.
- No i ? - patrzyłam na nią uśmiechając sie dalej.
- No nic - powiedziała ale widziałam że coś jest nie tak.
- Em ? mile Powitanie- zaśmiałam się patrząc na nią.
- No Cześć - musnęła mój policzek. Szczerze mówiąc nigdy nie byłam jakoś bardzo przekonana co do Ivy, była niską dziewczyną, miała długie brązowe włosy no i do tego brązowe oczy, Może i była ładna no ale ten jej charakterek, nie mogłam go przeżyć.
- To Co mówiłaś O Justinie ? - zapytałam schodząc po schodach gdy dostałam już wypis.
- że Widziałam go dziś z Ivy ... - zacieła sie a ja spojrzałam na nią.
- No i ? - patrzyłam na nią uśmiechając sie dalej.
- No nic - powiedziała ale widziałam że coś jest nie tak.
***
Weszłam do domu a tata się na mnie żucił, znów nie pił z czego się cieszyłam.
- Tęskniłem za tobą - powiedział.
- tak Widziałeś Mnie wczoraj - zaśmiałam się patrząc na niego, gdy wchodziłam po schodach zobaczyłam mojego kochanego brata.
- Cześć - mruknął i poszedł dalej na co ja sie zaśmiałam. Jakoś miałam dobry humor, może dlatego że wyszłam w końcu z tamtąd. I Właśnie wtedy przyszło mi do głowy że za 2 dni wracamy do szkoły bo wolne się kończy, cieszyłam się że nasza szkoła daje dużo wolnego. Wzięłam długą kąpiel, gdy z niej wyszłam jak w zwyczaju miałam wyprostowałam moje włosy i pomalowałam się, dokładniej mówiąc to trochę pudru sypkiego i wytuszowałam moje rzęsy kochałam je, mogłam je malować z 20 minut. Haha. Założyłam na siebie ( to ) . Zeszłam na dół.
- ładnie dziś wyglądasz - powiedział mój tata co mnie zdziwiło.
- Dziękuje ? - zaśmiałam się zakładając buty.
- Poczekaj - podszedł do mnie i dał mi kluczyki.
- Co To ? - zaśmiałam się.
- Pamiętasz jak zawsze mówiłaś że stać nas na wszystko a samochodu nie chce ci kupić ? - patrzył na mnie.
- No Pamiętam - patrzyłam na niego.
- To Już masz , w garażu stoi twój prywatny samochód.- powiedział wciskając mu kluczyki, Zaczęłam piszczeć I skakać.
- Jeju Dziękuje - uśmiechnęłam się.
- Czekaj Jeszcze Jedno chciał bym ci kogoś przedstawić - powiedział a z skalonu wyszła jakaś kobieta, Na oko miała 29 lat, troche za młoda, miała czarne włosy i była całkiem ładna, buty miała wysokie na cieniutkim obcasie, co już mi się podobało.
- To Jest Viktoria, moja przyjaciółka - powiedział tata a ja nadal na nią patrzyłam.
- Miło mi Viktoria Jestem - powiedziała podając mi rękę.
- Cześć, Isabell - uśmiechnęłam się patrząc na nią, Styl miała nawet fajny.
- Dobra nie ważne ja ide, paa - krzyknęłam wychodząc i weszłam do garażu, Zobaczyłam moje czarne cudeńko. Dach był otwierany co już mi się podobało, wsiadłam do środka i wyjechałam zadowolona. Teraz się cieszyłam że jednak mam to prawojazdy, tym czasowe ale to sie zmieni za 2 miesiace jak bede miala 18.
Podjechałam pod dom Emmy i wysiadłam, zobaczyłam jak ona wylatuje z domu piszcząc.
- To Twoje !?- krzyknęła a ja zaczęłam się śmiać.
- No moje Moje - uśmiechnęłam się.
- Leprze Niż Justina, Tylko mu nie mów - zaśmiała się rownież.
- A Propo Justina to .. - patrzyła na mnie i kiwnęła głową, nie wiedziałam o co jej chodzi połknęłam moją mrożoną herbate dalej ciągnął ją przez słomkę, obdruciłam się i zobaczyłam Justina z Ivy idzący za rękę, poczułam ukłucie, ale stwierdziłam że będę silna, ta sprawda z szpitalem wzmocniła mnie fizycznie i psychicznie. Ruszyłam pewnym krokięm w stronę moje " chłopaka " i osobie której nie nawidziłam.
- Cześć Kochanie - uśmiechnęłam się i musnęłam czule jego usta. Jego mina była nie wiarygodna widziałam minę Emmy która zaczęła się śmiać.
- No ładnie ładnie, ja leże w szpitalu a ty puszczasz się z innymi ? - powiedziałam dalej się uśmiechając a on natychmiastowo puścił rękę dziewczyny.
- Justin kto to jest - powiedziała Ivy.
- Przecież Mnie znasz, mam imie - powiedziałam uśmiechając sie.
- Eh mowe Ci zabrało ? Może ci jakoś pomoge ? - poklepałam go po ramieniu, rozejrzałam się i zobaczyłam chłopaków z skate parku, bez chwili zastanowienia wylałam na niego mrożoną herbatę.
- Pomogło ? - zapytałam a on mnie zmroził wzrokiem.
- Chyba nie - pokiwałam głową i zmarszczyłam zabawnie nosek.
- Szcześcia - dodalam odchodząc z uśmiechem na twarzy.
- Ale Isabell .. - chciał coś powiedzieć idąc za mną.
- nie Pisz Nie Dzwoń , Zapomnij - powiedziałam idąc dalej, chłopaki stali już koło Emmy macając mój samochód.
- Możesz go nie dotykać ? - zaśmiałam się patrząc na Maxa.
- Twoje ? - patrzył na mnie.
- A no moje, moje cudeńko - zaśmiałam się przytulając po kolei z nich.
- Emma jedziemy ? - spojrzałam na nią i pożegnałyśmy się ruszyłyśmy w stronę centrum.
- ładnie dziś wyglądasz - powiedział mój tata co mnie zdziwiło.
- Dziękuje ? - zaśmiałam się zakładając buty.
- Poczekaj - podszedł do mnie i dał mi kluczyki.
- Co To ? - zaśmiałam się.
- Pamiętasz jak zawsze mówiłaś że stać nas na wszystko a samochodu nie chce ci kupić ? - patrzył na mnie.
- No Pamiętam - patrzyłam na niego.
- To Już masz , w garażu stoi twój prywatny samochód.- powiedział wciskając mu kluczyki, Zaczęłam piszczeć I skakać.
- Jeju Dziękuje - uśmiechnęłam się.
- Czekaj Jeszcze Jedno chciał bym ci kogoś przedstawić - powiedział a z skalonu wyszła jakaś kobieta, Na oko miała 29 lat, troche za młoda, miała czarne włosy i była całkiem ładna, buty miała wysokie na cieniutkim obcasie, co już mi się podobało.
- To Jest Viktoria, moja przyjaciółka - powiedział tata a ja nadal na nią patrzyłam.
- Miło mi Viktoria Jestem - powiedziała podając mi rękę.
- Cześć, Isabell - uśmiechnęłam się patrząc na nią, Styl miała nawet fajny.
- Dobra nie ważne ja ide, paa - krzyknęłam wychodząc i weszłam do garażu, Zobaczyłam moje czarne cudeńko. Dach był otwierany co już mi się podobało, wsiadłam do środka i wyjechałam zadowolona. Teraz się cieszyłam że jednak mam to prawojazdy, tym czasowe ale to sie zmieni za 2 miesiace jak bede miala 18.
Podjechałam pod dom Emmy i wysiadłam, zobaczyłam jak ona wylatuje z domu piszcząc.
- To Twoje !?- krzyknęła a ja zaczęłam się śmiać.
- No moje Moje - uśmiechnęłam się.
- Leprze Niż Justina, Tylko mu nie mów - zaśmiała się rownież.
- A Propo Justina to .. - patrzyła na mnie i kiwnęła głową, nie wiedziałam o co jej chodzi połknęłam moją mrożoną herbate dalej ciągnął ją przez słomkę, obdruciłam się i zobaczyłam Justina z Ivy idzący za rękę, poczułam ukłucie, ale stwierdziłam że będę silna, ta sprawda z szpitalem wzmocniła mnie fizycznie i psychicznie. Ruszyłam pewnym krokięm w stronę moje " chłopaka " i osobie której nie nawidziłam.
- Cześć Kochanie - uśmiechnęłam się i musnęłam czule jego usta. Jego mina była nie wiarygodna widziałam minę Emmy która zaczęła się śmiać.
- No ładnie ładnie, ja leże w szpitalu a ty puszczasz się z innymi ? - powiedziałam dalej się uśmiechając a on natychmiastowo puścił rękę dziewczyny.
- Justin kto to jest - powiedziała Ivy.
- Przecież Mnie znasz, mam imie - powiedziałam uśmiechając sie.
- Eh mowe Ci zabrało ? Może ci jakoś pomoge ? - poklepałam go po ramieniu, rozejrzałam się i zobaczyłam chłopaków z skate parku, bez chwili zastanowienia wylałam na niego mrożoną herbatę.
- Pomogło ? - zapytałam a on mnie zmroził wzrokiem.
- Chyba nie - pokiwałam głową i zmarszczyłam zabawnie nosek.
- Szcześcia - dodalam odchodząc z uśmiechem na twarzy.
- Ale Isabell .. - chciał coś powiedzieć idąc za mną.
- nie Pisz Nie Dzwoń , Zapomnij - powiedziałam idąc dalej, chłopaki stali już koło Emmy macając mój samochód.
- Możesz go nie dotykać ? - zaśmiałam się patrząc na Maxa.
- Twoje ? - patrzył na mnie.
- A no moje, moje cudeńko - zaśmiałam się przytulając po kolei z nich.
- Emma jedziemy ? - spojrzałam na nią i pożegnałyśmy się ruszyłyśmy w stronę centrum.
Od Dziś jestem inną osobą, skoro woli Takie ..
Postanowiłam w myślach
_________________________
mam proźbe, mogli byście klikać w reklamy po bokach ?
mam proźbe, mogli byście klikać w reklamy po bokach ?
Chce być szczera wiec powiem wam że zarabiam na tym
na nową lustrzankę gdyż zajmuje się fotografowaniem również
PRZPERASZAM ZA BLEDY !
PRZPERASZAM ZA BLEDY !
no nie! ale fajny :D
OdpowiedzUsuńnooo nie, ale Izabell ma być z Jusem, no inaczej być nie może.
OdpowiedzUsuń